Kategorie
Praktyka wykonawcza

Gdzie flecista powinien brać oddech w utworach?

Po przejrzeniu zasad dotyczących oddychania w muzyce XVIII wieku (Quantz, Tromlitz) czas zobaczyć, w jakim kierunku zasady oddychania ewoluowały w ciągu kolejnego półwiecza, a więc pora przejść na stronę „romantyczną” reprezentowaną przez Antona Berharda Fürstenaua i jego Die Kunst des Flötenspiels in theoretisch-practischer Beziehung op. 138 (Lipsk 1844). Temu zagadnieniu Fürstenau poświęca trzeci rozdział drugiej części swojej szkoły, który pozwolę sobie zacytować tutaj w moim swobodnym tłumaczeniu:

Oddychanie podczas gry na flecie składa się z wdechu i wydechu – tak samo jak oddech naturalny, z taką jednak różnicą, że przy oddechu naturalnym wdech trwa nieco dłużej niż wydech, natomiast podczas gry na flecie z reguły wdech musi być szybki a wydech przedłużony, a oba te zjawiska powinny się rozgrywać w maksymalnie ekonomiczny sposób. Często wymaga to dużego wysiłku, zwłaszcza przy wydobyciu niskich dźwięków.Wdech najczęściej musi być szybki, z wyjątkiem początku utworu muzycznego, miejsc przed długimi dźwiękami i na pauzach, przy czym należy zwrócić uwagę, że nie powinien być słyszalny, aby uwaga słuchacza nie została w tak nieprzyjemny sposób odwiedziona od wykonania. Należy zdecydowanie unikać nerwowego wdechu i gwałtownego wydechu, gdyż zdradzałoby to niewykształconego flecistę.Wydech często musi być przedłużony i wzmocniony, co może być utrudnione przy długich przebiegach i nieprzerwanych pasażach. Przejście od naturalnego do „sztucznego” oddechu należy traktować ze szczególną ostrożnością, ponieważ gra na flecie uprawiana w nieartystyczny i przewlekły sposób, jest szkodliwa dla zdrowia i często może uszkodzić płuca w sposób zagrażający życiu.Natomiast z własnego doświadczenia wiem, że prawidłowy sposób oddychania podczas gry na flecie może przyczynić się do udoskonalenia i wzmocnienia klatki piersiowej. Polecany przez wielu wdech z wciągniętym brzuchem [sic!-MP] jest bardzo szkodliwy i błędny; oddychać można tylko cicho rozciągając brzuch [na zewnątrz – MP], przy czym klatka piersiowa się rozszerza i wypełnia. Wydech, czyli właściwe wydobycie dźwięku, następuje nie inaczej, jak poprzez uderzenie języka i nacisk ust, przy czym klatka piersiowa pomału się zapada, a powietrze zawarte w płucach zostaje stopniowo wypuszczone, bez wstrząsania klatką piersiową. […] Aby dobrze opanować ten rodzaj wdychania i wydychania, będzie dobrze spróbować bez fletu nabrać do płuc możliwie bezszelestnie możliwie dużo powietrza, a następnie wypuszczać je powolutku w opisany powyżej sposób poprzez uderzenie języka i napięcie ust. Gdy opanujemy to ćwiczenie i będziemy umieli wytrzymywać długi wydech, przykładamy flet do ust i uczymy się wytrzymywać dźwięki na wszystkich gamach i interwałach, co jest podstawą techniki gry na flecie.

Po omówieniu aspektów technicznych Fürstenau przechodzi do „najważniejszej kwestii”, w jakich miejscach utworów muzycznych należy oddychać, aby nie popsuć dobrego wykonania przez niewłaściwe oddechy. Zauważa on, że nie ma jednoznacznej i w pełni zadowalającej odpowiedzi na to pytanie, ponieważ każda kompozycja jest inna. Można jednak ustalić kilka ogólnie sprawdzonych zasad:

Jako główną zasadę przyjmujemy, że oddech nie powinien przypadać na słabą miarę taktu, a czas na jego wzięcie zabieramy z nuty, po której znajduje się oddech, a nie z nuty po nim następującej. Każdy odcinek, tworzący jedną myśl muzyczną należy wykonać na jednym oddechu. Jeśli nie jest to możliwe ze względu na długość lub wymaga wielkiego wysiłku, to trzeba szukać dogodnych okazji do dobrania powietrza – przy okazji większych i mniejszych tryli, dużych kadencji, półkadencji i cezur kształtujących myśl muzyczną.

W przykładach nutowych wyjętych ze szkoły fletowej Fürstenaua i umieszczonych poniżej wykrzyknikiem zostały oznaczone miejsca właściwe do brania oddechów, a krzyżykiem oddechy dodatkowe, „ratunkowe”:

W jednorodnych długich przebiegach nutowych (kolejne przykłady) dogodnymi miejscami do brania oddechów (podobnie jak u Quantza) są duże skoki interwałowe oznaczone wykrzyknikiem:

Zazwyczaj branie oddechu po pierwszej nucie taktu jest najmniej zauważalne, nawet, jeśli trzeba będzie przerwać w tym celu łuki legato:

Powyższa reguła nie sprawdza się jednak w przypadkach, gdy mamy do czynienia ze spójnymi akordami – wtedy ratujemy się oddechami na kreskach taktowych:

Gdy szybkie nuty następują po dłuższych, to oddech bierzemy zawsze po tych dłuższych nutach (to chyba bardzo oczywista dla wszystkich reguła):

Zasadniczo nie bierzemy oddechu przed ostatnią nutą melodii, z wyjątkiem przypadków, gdy jest ona bardzo długa (zbyt długa, by nie wziąć przed nią oddechu), albo wtedy, gdy po takiej długiej nucie pojawia się kadencja:

Przy wprowadzeniach, kadencjach, zwolnieniach prowadzących do nowej melodii (lub powrotu melodii) należy unikać brania oddechu bezpośrednio przed początkiem tej nowej melodii i pojawieniem się nowego tempa:

Wyjątkiem może być sytuacja, w której nowy odcinek rozpoczyna się od tego samego dźwięku, na którym kończyło się wprowadzenie:

Czasami trzeba brać oddechy w celu podkreślenia/pokazania odcinkowej budowy melodii, choć fizycznie ich nie potrzebujemy (tę ostatnią uwagę można zresztą dedykować wszystkim muzykom, nie tylko instrumentalistom dętym):