Dla doświadczonego muzyka grającego na instrumencie dętym ustalenie miejsc właściwych do brania oddechu nie powinno stanowić większego problemu. Wiadomo, że najlepiej jest brać oddechy podczas pauz, ale ponieważ nie zawsze jest to możliwe, należy przestrzegać kilku „niepisanych” reguł, sprawdzających się w większości przypadków, a więc:
1) oddychać przed przedtaktem a nie zaraz po nim;
2) brać oddechy po rozwiązaniu dysonansu, a nie pomiędzy dysonansem i jego rozwiązaniem;
3) starać się, żeby oddechy przypadały po zakończeniu frazy, a nie tuż przed nim;
4) pamiętać, że oddechy mogą pełnić funkcję muzycznych „przecinków” (dyskretny oddech prowadzący do dalszej narracji) lub „kropek” (większy oddech zamykający wypowiedź);
5) mając do wyboru wzięcie oddechu po nucie dłuższej lub krótszej, preferować miejsce po nucie dłuższej, z której zwykle można, a wręcz trzeba „ukraść” trochę czasu na oddech;
6) w przypadku szybkich, jednorodnych przebiegów nutowych pozbawionych pauz wybierać do oddechu miejsca na dużych skokach interwałowych.
Niestety – dla większości początkujących uczniów te oczywiste dla nas reguły są zazwyczaj zbyt trudne i dlatego dobrze jest, gdy nauczyciel zaznacza w ciągu pierwszych miesięcy nauki wszystkie oddechy, nawet te brane podczas pauz, a potem stopniowo (zależnie od postępów i inteligencji ucznia) ogranicza tę praktykę do miejsc bardziej „strategicznych” i niejednoznacznych. Na początku zawsze trzeba dokładnie wyjaśnić uczniowi, że w sytuacji brania oddechu pomiędzy nutami (nie podczas pauzy), dzieje się to zawsze kosztem nuty bezpośrednio poprzedzającej oddech. To właśnie z niej – a nie z następującej po oddechu nuty – należy „ukraść” przysłowiowy „ułamek sekundy” na oddech, tak, aby następna nuta mogła pojawić się w czasie.
W typowej literaturze pedagogicznej przeznaczonej na współczesne instrumenty dęte oddechy są zwykle zaznaczone (choć czasami trzeba je i tak zmieniać i dopasowywać do możliwości ucznia lub wręcz zmieniać nielogiczne z punktu widzenia frazy oddechy sugerowane przez wydawcę).
W momencie, gdy korzystamy z oryginalnej literatury historycznej, sytuacja jest nieco trudniejsza. W przypadku literatury XVIII wiecznej do wyjątków pod tym względem należą sonaty Michela Blaveta z op. 2. Blavet zaznacza miejsca właściwe do brania oddechów literką „h”: