Kategorie
Praktyka wykonawcza

Przednutki i tryle według J. J. Quantza i C. Ph. E. Bacha

TRYLE

J. J. Quantz w swoim Versuch… poświęca trylom osobny, stosunkowo niedługi rozdział IX. Zauważa w nim m.in., że prędkość trylu powinna być dostosowana do charakteru wykonywanego utworu i do akustyki pomieszczenia, w którym gramy. Czyli – duży pogłos i/lub spokojny, śpiewny czy też smutny charakter utworu łączy się z tendencją do wykonywania wolniejszych tryli, a „sucha” akustyka i/lub wesoły, żwawy charakter powodują, że lepiej będzie trylować szybciej. Zdaniem Quantza „jeśli tryl ma zostać uznany za piękny, należy go grać w sposób równomierny, w jednakowym, umiarkowanym tempie” (tłum. M. Nahajowski O zasadach gry na flecie poprzecznym, Łódź 2014, s. 84). Warto uświadomić sobie jednak, że wykonanie idealnie równych pod względem prędkości tryli nie było powszechnie przyjętą praktyką. Być może zresztą – jak zauważa M. Nahajowski w polskim tłumaczeniu traktatu Quantza – kwestia prędkości trylu zależała od gustu danego muzyka i charakteru (afektu) wykonywanego utworu. Znane są zresztą zalecenia innych teoretyków, aby tryle w wolnych, spokojnych częściach zaczynać powoli, a następnie zwiększać ich prędkość, np. Michel Corette w Méthode pour apprendre à jouër la flûtte (I wyd. Paryż 1740), Giuseppe Tartini Regole per arrivare a saper ben sonar il Violino (niedatowany manuskrypt ok. 1750):

M. Corette – przykład trylu „rozpędzanego”
G. Tartini – przykład trylu „rozpędzanego”

Sam Quantz zakłada, że tryl składa się zawsze z przednutki górnej (najczęściej) lub dolnej (rzadziej) i rozwiązania złożonego z dwóch małych nut, które pojawiają się po nucie trylowanej i zostają wykonane w takiej samej prędkości co tryl. Przednutka może być wydłużona lub zagrana w tempie ruchu trylu – zależnie od okoliczności. Rozwiązanie należy dodawać również wtedy, gdy nie jest wypisane przez kompozytora! Co ciekawe – i może niezupełnie oczywiste dla współczesnych wykonawców – dodawanie zakończenia do trylu (z wyjątkiem wyjątków – ale o nich za chwilę) było oczywistym elementem praktyki wykonawczej bardzo długo: jeszcze w szkole fletowej A. B. Fürstenaua Die Kunst des Flötenspiels op. 138 wydanej w 1844 roku w Lipsku, jest ono oczywistą częścią składową trylu, rozpoczynanego w tym czasie jednak już zwyczajowo od nuty zasadniczej.

J. J. Quantz – Tabela VII, przykłady tryli z Versuch…

W tabeli VII w przykładach nr 22-24 Quantz zaznacza numer otworu palcowego, na którym wykonujemy ruch trylu. Otwory palcowe liczone są w kierunku od główki fletu do stopki. Wykonanie niektórych tryli (zwłaszcza szczególnie skomplikowanych przykładów nr 11-22) zostało przez Quantza opisane szczegółowo w IX rozdziale Versuch… (§10-12, w polskim przekładzie M. Nahajowskiego s. 84-88). Warto zauważyć, że górna przednutka, od której rozpoczynamy tryl, jest prawie zawsze wykonywana z użyciem normalnej aplikatury dla danego dźwięku (por. tabela chwytów w dziale „Flet barokowy”), natomiast sam ruch trylu tylko w części przypadków wykonujemy wygodnymi realnymi chwytami (np. tryl a-g, h-a w pierwszej i drugiej oktawie). Wiele tryli na flecie barokowym jest jednak, z punktu widzenia współczesnego flecisty, „oszukanych” (np. tryle a-gis albo fis-e w pierwszej i drugiej oktawie), tzn. owszem, rozpoczynamy je od realnych chwytów: jeżeli chcemy wykonać tryl „rozpędzany” na dłuższej nucie, możemy nawet powtórzyć dwa czy też trzy razy ich zamianę, często niezbyt wygodną dla palców, ale za to poprawną pod względem intonacji. Gdy przechodzimy do szybkiego ruchu trylu musimy jednak skorzystać z wygodnego chwytu zastępczego na którymś z otworów palcowych (por. numery otworów dla poszczególnych tryli w tabeli Quantza powyżej). W szybkim tempie już nie słychać tak bardzo, że tryl jest „oszukany” pod względem intonacyjnym. W przypadku takich tryli, nie wykonywanych w całości realnymi chwytami, zwykle trzeba też uważać, żeby nie podnosić zbyt wysoko palca trylującego, bo w przeciwnym wypadku taki tryl może zabrzmieć brzydko i naprawdę bardzo fałszywie…